Zupełnie zapomniałam, że w tym całym świątecznym ferworze przygotowałam dwa zupełnie przyzwoite bałwanki, które chciałabym Wam dziś przedstawić. Tak, wiem, że to nieco po tzw. czasie, ale jakoś mi się zapomniało, a w zasadzie nie jest to aż takie
szczególnie ważne. Bałwanki prezentują się tak:
szczególnie ważne. Bałwanki prezentują się tak:
W zasadzie myślę sobie, iż przy zachowaniu bezdyskusyjnego szacunku do facjaty bałwanka, śmiało możemy zmienić jego oblicze dostosowując nieco bardziej do panujących warunków - zimy brak a Wielkanoc tuż tuż :) Tak więc nieśmiała moja sugestia to amputować nos, dodać dwa długaśne ucha, wąsiki i omyk. A co! Królik może się przydać :)
Bałwanka nie zdążyłam niestety przerobić na radosnego króliczka, ale mimo to chciałabym podzielić się z Wami moim DIY, ponieważ bez względu na końcową klasyfikację zwierzęcia (miś, królik czy bałwanek) zasada przygotowania będzie ta sama.
5.
i mamy stwora!
:)
:)
Do dzieła Kochani!
Fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńooooooooo dziękuję za opis :-D
OdpowiedzUsuńsprytne! świetny pomysł :) a ja właśnie uszyłam mojemu maluchowi zająca :) http://chekoladowaa.blogspot.com/2014/02/wymarzony-zajac.html
OdpowiedzUsuń