W końcu udało mi się odkopać z dna szafy pudełko z zakupionymi swego czasu kamieniami dekoracyjnymi. Leżały sobie w zapomnieniu wieeele miesięcy, a może nawet i lat... aż tu okazało się, iż w końcu mogą zostać wykorzystane do dużo słuszniejszej sprawy, niż bycie elementem dekoracyjnym.
Ponieważ ostatnio dosyć często bawimy się w wymyślanie pirackich historyjek, postanowiłam wspomóc nasze fantazjowanie "kamiennymi"obrazkami :) Pomagają one nieco w rozwijaniu opowiadanej historii, kiedy to do każdego kamienia wymyślamy nowy wątek.
Pomyślało mi się też, iż pozostałe (białe) można wykorzystać do przygotowania cyferek... i tak też się stało :)
Udało się też je pomalować, co bardzo spodobało się Stasinie :)
Wpadły mi w ręce przy okazji stare diody, które opatrzyłam różnymi stanami emocjonalnymi :)
A co! niech mają :)
A co! niech mają :)
Nie ma co! zabawa była przednia :)
Naprawdę super. I pomyśleć, że wyobraźnię można budzić wszystkim, nawet kamykami :)
OdpowiedzUsuńpodnosisz poprzeczkę wszystkim przedszkolankom świata,
OdpowiedzUsuńjak tu konkurować z taką pomysłową (czasem zwariowaną) mamą?
Aleeeeeeeeee skarb :-)
OdpowiedzUsuńSama uczęszczałabym w takiej zabawie. Fajnie, że rodzice wymyślają rozrywkę swoim dzieciom, zamiast zdawać ich na łaskę telewizji i komputera.
OdpowiedzUsuń