I stało się. Dzieć wyhodował zapalenie oskrzeli... Jak na razie strzeliła nas forma łagodna = bezgorączkowa, co pozwala na w miarę normalne funkcjonowanie, choć sama nie wiem czy brak gorączki w tej sytuacji to lepiej czy gorzej. W związku z powyższym moja aktywność twórcza została zmuszona do wytężonej pracy.
W tym miejscu chciałam podzielić się z Wami kilkoma wygenerowanymi pomysłami na chorobowy czas, może i Wam się przydadzą (oby nie przy chorobie).
Dziś dzień MALOWANIA NA "SZKLE". Szkło nieco oszukane, ale to tylko w ramach poznawania nowych "tworzyw". Co potrzebujemy? Niepotrzebną plastikową antyramę (bądź szklaną dla starszych dzieci). Jeśli potrzeba tniemy ją na pożądane kształty. Ze względów bezpieczeństwa sugeruję oklejenie brzegów taśmą np. izolacyjną. I tak otrzymujemy przeźroczyste bazy pod obrazy :)
Dokonujemy zakupu tak zwanych markerów do malowania na szkle, które okazały się ku mojej radości zmywalne zarówno w formie mokrej jak i wyschniętej.
W ramach zabawy poznawczej pozwoliłam dziecku na "udekorowanie" szyby okiennej, drżąc o skuteczność usunięcia owej twórczości :) na szczęście się udało :)
Kolejnym etapem zabawy było przedstawienie Dzieciu możliwości "kalkowania".
Proste i efektywne. Znajdujemy solidne pudło. W środku robimy dziurę (jeśli takowej nie posiada). Na wierzch kładziemy szybę lub pleksi a pod spodem instalujemy źródło światła (lampkę, latarkę).
Na szkle kładziemy wzór do odrysowania, na nim czystą kartkę albo folię i "kserujemy"! :)
Fajny pomysł :-) Dziedzic jeszcze za mały, chyba, ale na przyszłość jak znalazł :-)
OdpowiedzUsuń