Oj, bardzo mi trudno pogodzić się z brakiem czasu... Co więcej, doszłam do wniosku, że twórcza bierność wpływa na mnie destrukcyjnie! Jeszcze jakoś może by się udało wygospodarować małą chwilkę na szycie, tylko żeby się tak wcześnie nie chciało spać... ech...
Dziś dżdżownica z włochatej skarpety z paluchami :) o taka:
|
muszę przyznać cichaczem, że wyszła trochę nieforemna - za duża łepetyna... |
|
... ale to nic, nie mam zamiaru jej zmieniać ... |
|
... bo może właśnie taka naszemu Staśkowi się spodoba :) |
|
a tak wygląda z "lotu ptaka" |
|
pa pa! |
będziesz jeszcze miała ten czas. ale jeszcze nie teraz :) dżdżownica pomysłowa! bardzo. jak zawsze.
OdpowiedzUsuńJa nieproporcjonalności nie widzę, a jedynie przesłodkiego stwora:) Aż by się chciało przytulić!!!:)))
OdpowiedzUsuńStaś na 100% ją polubi:)))
Buziaki!!
Jak dla mnie dżdżownica wyszła świetnie. Nie widzę żadnej nieproporcjonalnośći. Podpowiedziałaś mi przy okazji co zrobić z palczastymi skarpetkami ;) Wspaniały pomysł .
OdpowiedzUsuńWOW ale pomysłowa i kolorowa :D
OdpowiedzUsuń