Dziś w ramach Do It Yourself, chciałabym zaprezentować Wam jeszcze jedną
rzecz, którą od dawna miałam zamiar wykonać, ale jak to bywa...
odkładałam "na potem". Akcja OMJK skutecznie zmobilizowała mnie do
realizacji moich wyobrażeń na temat reinkarnacji pewnego pudła.
Pudło zawróciła z ostatniej prostej moja mama tj. uratowała je przed niechybną śmietnikową śmiercią. Ja natomiast poddałam je jedynie małemu recyclingowi :)
BTW_chciałabym również podziękować dwóm uczynnym Kobitkom (Małgosi i Reni), które mimo ogromnego emocjonalnego związania z rzeczonym pudłem pozwoliły mu ponownie wrócić do żywych, i oddały w moje ręce skazując na niewiadomy los :)))
Pudło zawróciła z ostatniej prostej moja mama tj. uratowała je przed niechybną śmietnikową śmiercią. Ja natomiast poddałam je jedynie małemu recyclingowi :)
BTW_chciałabym również podziękować dwóm uczynnym Kobitkom (Małgosi i Reni), które mimo ogromnego emocjonalnego związania z rzeczonym pudłem pozwoliły mu ponownie wrócić do żywych, i oddały w moje ręce skazując na niewiadomy los :)))
Opowiem wam krótko, jak to z pudłem było...
Wnętrze pudła okleiłam niezliczoną ilością klejącej taśmy dwustronnej...
Wnętrze pudła okleiłam niezliczoną ilością klejącej taśmy dwustronnej...
Przycięłam (prawie) na wymiar i przykleiłam na "ściany"
różne materiały tekstylne, w taki sposób, aby w miarę możliwości nadały
wnętrzu wygląd pokoju.
Materiały te otrzymałam niegdyś od życzliwej pani ekspedientki w sklepie tapicerskim, która przekazała mi wszelkie (!?!?!) posiadane na stanie wzorniki... Decyzja ta mnie nieco zdziwiła, ale pani wyglądała na tak znudzoną, że oddała je, ponieważ prawdopodobnie była bliska porzucenia swojej pracy ;)
I pokój wytapetowany!
Materiały te otrzymałam niegdyś od życzliwej pani ekspedientki w sklepie tapicerskim, która przekazała mi wszelkie (!?!?!) posiadane na stanie wzorniki... Decyzja ta mnie nieco zdziwiła, ale pani wyglądała na tak znudzoną, że oddała je, ponieważ prawdopodobnie była bliska porzucenia swojej pracy ;)
I pokój wytapetowany!
A tak prezentuje się po umeblowaniu i wprowadzeniu lokatorów:
Test "pudełka - pokoju" trwał ponad godzinę, w ciągu której na kanapie zasiadły wszelkie możliwe samochody, ludziki i maskotki - nie wyłączając próby wciśnięcia się samemu do pudełka. Na szczęście się to nie udało, pudełko przeżyło bez większych strat i zabawa jest dalej możliwa. :)
Rewelacyjny pomysł!!!!!!!
OdpowiedzUsuńa dziękuję bardzo :D Miał być warsztat mechaniczny, ale Bąbel jeszcze za mały na drobiazgi takie jak śrubokręty itp :) ale będzie - mam jeszcze jedno pudło :)))
OdpowiedzUsuńSuper!!! Ja już rozpoczęłam poszukiwania podobnego pudełka:))) A żyrandol mnie rozłożył na łopatki :)
OdpowiedzUsuń:))) żyrandol z korka od płynu do prania :)
UsuńTak czułam, ze to korek ale te pomponiki są nieziemskie :)
Usuń