Za każdym razem jak gdzieś wyjeżdżamy z Bąblem, główkuję jaką by mu zorganizować rozrywkę w aucie. Do tej pory był nieco przymały na różne zabawy, więc wybierając się w trasę próbowaliśmy tak wycyrklować, aby w aucie spał. Niestety obecnie coraz trudniej znaleźć taki moment, ponieważ wszystko go interesuje, co oczywiście nas jako dumnych rodziców niezmiernie cieszy, jednak nasze nadzieje na spokojną podróż ze Stasiem eksploratorem rozpływają się już po niecałych 15 minutach. Dzieć bardzo chętnie podziwia, ale wzrokowa analiza przedmiotów migających w szybie pojazdu nie jest jak się okazało na tyle długotrwała jak byśmy tego chcieli... Tak więc trzeba było zacząć główkować cóż mogłoby naszego 'królewicza' łaskawie udobruchać i pozwolić rodzinie (w komplecie:) dojechać do miejsca przeznaczenia...
Jedną z opcji, która wspaniałomyślnie została przez Dziecia dopuszczona do grona zabawek towarzyszących mu w jakże nudnych wycieczkach np. do lasu, które serwują mu upiorni rodzice, stała się tzw. SPY GAME, polegająca na znalezieniu wybranego z listy przedmiotu, a w zasadzie 'przedmiociku' :) np.:
Sama zabawka, to worek-poduszeczka z
giętką "szybką" (wykonaną np. z twardej folii) wypełniony piaskiem,
makaronem czy ryżem (ja zrobiłam z kaszą jaglaną ale nie polecam, bo jest to zbyt pyliste" wypełnienie) oraz schowane w środku wspomniane niewielkie przedmiociki:
Poprzednie spy game, jakie popełniłam były nieco efektowniejsze, aczkolwiek wydaje mi się mniej praktyczne, ze względu na zbyt małą "szybkę":
Mam tylko nadzieję, że nie odziedziczył choroby lokomocyjnej... :)
Mamo, przepraszam i dziękuję za niezliczona ilość woreczków, które ze sobą woziłaś :)))
Witam, spy game jest superanckie!!! chciałabym tez uszyc taką zabawkę dla swojego dziecka i zastanawiam się skad wziąć taką grubą folie???
OdpowiedzUsuń:) z folią faktycznie jest problem, bo nie za bardzo wiedziałam sąd wziąć. Ta akurat pochodzi z opakowania od śpiochów :)
UsuńPowyższe zabawki w Twoim wykonaniu są wspaniałe:) super pomysł:) tak mi się spodobało, że postanowiłam wykonać coś podobnego, ale po swojemu:) dziękuję za inspirację. Bardzo ciekawy blog:))
OdpowiedzUsuń