Wszelkie przepowiednie dotyczące notorycznego braku czasu "dla siebie", począwszy od momentu pojawienia się Bąbla w domu, niestety się sprawdziły.
Wobec powyższego, chcąc jakkolwiek egzystować na blogu, zmuszona jestem uciec się do fortelu i posiłkować się wyrobami, które co prawda nie są pierwszej świeżości, ale wciąż należą do kolekcji MOICH wyrobów.
Niektóre z nich zdarza mi się nosić również jako naszyjnik:
Jakiś czas temu znalazłam w internecie filmik pokazujący jak zrobić "grube" bransoletki z koralików. Po kilku dosyć mizernych pod względem jakości próbach wykonania takowej, udało mi się uzyskać w miarę zadowalający efekt:
Niesiona radością sukcesu "uszyłam" jeszcze pierścionek. Jednak z nim było już duuużo trudniej... przede wszystkim sporo mniejsze koraliki bardzo utrudniają utrzymanie pożądanej struktury:
Na szczęście, jak na użytek własny jest wystarczająco "strukturalny" :)))
te bransoletki są bardzo oryginalne, niesamowicie pomysłowe kompozycje , a pierścionek cudo....
OdpowiedzUsuńpodziwiam gratulując e.a
ale śliczne :DDDDD
OdpowiedzUsuń