Drugi "obiecany sobie" piątek - działam!
W kątku pokoju postawiłam otrzymaną kilka dni temu od koleżanki torbę z kawałkami materiałów. W czwartek wieczorem Stasina wygrzebała rzeczone skrawki i podała mi jeden z nich, rozrzucając pozostałe spektakularnie po całym pokoju (to chyba jedyny moment, kiedy wydaje mi się, iż małe mieszkanie ma swoje plusy :) Cóż było robić, szmatka miała tak fikuśny kształt, że nie sposób było tego nie wykorzystać :)
Nie nadawała się nawet do obróbki, tylko od razu poszła "pod igłę"...
tak...wiem... ciężko określić co to jest... :) (na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, iż kształt temu czemuś nadał wygrzebany skrawek) |
...ale zupełnie mi to nie przeszkadza, ponieważ... |
... zdaje się, iż naszemu Dzieciu się spodobał ... |
... polubił "to coś" bez względu na płeć i przekonania :))) |
... tak czy siak, jakieś imię by się przydało, może coś podpowiecie? ...
nie pomoge w wyborze imienia ale powiem , że sama bym się do niego przytuliła :-)tyle ciepła od niego bije, sympatyczny, gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńe.a
rozgwiazdor :)
OdpowiedzUsuńmnie się skojarzył z krecikiem :) tym z czeskiej bajki ;) także proponuję "Krecik" :D
OdpowiedzUsuńMaskotka została nazwana roboczo "ludkiem" i chyba tak zostanie, bo dziecko tak szybko załapało, że w momencie zaczęło reagować na to słówko :)
OdpowiedzUsuń